Czy nauczyciel wbije nam wiedzę do głowy?

Bardzo często uczniowie winą za swoje niepowodzenia obarczają nauczyciela. Czasami ma to uzasadnienie w rzeczywistości, nie każdy potrafi dzielić się swoją wiedzą z innymi. Może być tak, że wina leży po obu stronach, ale wszyscy wiemy, że łatwiej jest obwiniać tą drugą stronę. Czasami jednak ewidentnie uczeń nie ma ochoty, ani wytrwałości w zdobywaniu wiedzy.

Wiadome jest, że ucząc się języka angielskiego w szkole, spędzamy wiele godzin tygodniowo z nauczycielem i idziemy zgodnie z programem, wałkując słownictwo, struktury gramatyczne, skupiamy się na czytaniu, słuchaniu i pisaniu. Jest tego całkiem sporo i rolą nauczyciela jest wytłumaczenie zagadnień, utrwalanie materiału oraz ta część, za którą uczniowie nie przepadają, czyli zadawanie pracy domowej i sprawdzanie nabytych umiejętności. Może będą to ćwiczenia gramatyczne czy leksykalne, może list do napisania, a może przygotowanie wypowiedzi na dany temat.

Podobnie będzie na zajęciach dodatkowych, gdzie uczniowie chcą pracować nad tym, czego nie są w stanie opanować na lekcjach w szkole lub szlifować swoje już zdobyte umiejętności. Korepetytor wytłumaczy i przećwiczy z uczniem dane zagadnienie, godzina przeznaczona na zajęcia dodatkowe minie bardzo szybko. Co dalej? Uczeń powinien powtórzyć temat w domu i ćwiczyć to, z czym ma największy problem. Nauczyciel, lektor czy korepetytor wytłumaczy zagadnienie, ale nie zagwarantuje Ci 100% wymarzonych efektów, jeśli nie poświęcisz czasu w domu na odtworzenie tego, co było na lekcji. Nawet najlepszy nauczyciel nie wbije wiedzy do głowy komuś, komu się po prostu uczyć nie chce. Nawet jeśli zrozumiesz coś na lekcji, ale nie będziesz utrwalał wiadomości, to efekty będą przeciętne. Lektor języka ma działać jak drogowskaz, który nakieruje Cię na odpowiedni kierunek, ale nie zapominaj o tym, to twoje zadanie by iść wytyczonym szlakiem. Im więcej zrobisz sam w domu, tym szybciej lektor będzie mógł pokazać Ci kolejne ciekawe zagadnienia. Musisz sporo z siebie dać, a wtedy, zapewne, lektor będzie dawał z siebie jeszcze więcej.

Co by było, gdyby nam się chciało tak jak nam się nie chce

Niestety, często bywa tak, że uczniowi po prostu nie chce się uczyć. Bardzo często to rodzice wysyłają swoje pociechy na korepetycje, trzymając kciuki, że tym razem się uda i lekcje dodatkowe zdziałają cuda. Do tanga trzeba jednak dwojga i jeśli uczeń postępuje zgodnie ze wskazówkami i po zajęciach powtarza materiał i przygotowuje się do kolejnych zajęć, to mamy szansę na wymierne efekty.

Ale niestety, nie zawsze tak jest. Bywa, że ostatni kontakt jaki uczeń miał z językiem był lekcją w szkole czy właśnie na korepetycjach. W domu, bez odpowiedniej mobilizacji, nie jest w stanie się zorganizować i z własnej woli poświęcić czas na pracę domową. Co z takim uczniem zrobić? Dać sobie spokój i zaprzestać zajęć? Czy może kontynuować i zaakceptować jedynie drobne efekty?

Pojawia się dylemat, z którym wielu korepetytorów boryka się każdego dnia. Jeśli zakończymy zajęcia z takim uczniem, to może oznaczać to, że już zupełnie nie będzie radził on sobie w szkole, bo korepetycje to jedyne zajęcia , które pomagają mu zrozumieć poszczególne zagadania. Decydując się na dalsze prowadzenie zajęć, koniecznie trzeba uświadomić uczniowi, że cudów z tego nie będzie, efekty będą niewielkie. Jeśli uczeń nie pracuje nad utrwaleniem zagadnienia w domu to tak naprawdę wciąż jest w tym samym punkcie, w którym zaczynał. Takie trochę dreptanie w miejscu. Wprawdzie lektor może wprowadzać nowy materiał, ale brak systematycznych powtórek znacząco obniży efektywność nauczania.

Jeśli tak się dzieje i po kilku próbach nic w nastawieniu ucznia się nie zmieni, a groźba wyrzucenia z zajęć nie działa, to trzeba szczerze porozmawiać ze studentem lub rodzicem ucznia, który odpowiada za sferę finansową. Po co? Ano po to, by po roku nauki nie było rozczarowania, że efekty są bardzo mało widoczne. Po angielsku istnieje ciekawe wyrażenie: ‘to manage expectations’, czyli uświadomić realne korzyści czy efekty, by nie okazało się, że ktoś oczekuje niemożliwych rezultatów.

Ale kto wie, może prędzej czy później, nawet najbardziej opornemu uczniowi wszystko zacznie się układać w głowie, a czasy które kiedyś były czarną magią wydadzą się bardziej zrozumiałe. Może po jakimś czasie sam zrozumie, że warto się starać.